„Bing” długo był jedną z ulubionych bajek mojej córki, gdy była młodsza. Ja również, jako rodzic, doceniałam wartości i mądrość, które niosły niektóre odcinki. Ona już co prawda z Binga wyrosła, niemniej wciąż czytam te książeczki z młodszymi przedszkolakami w miejscu, w którym pracuję. I przyznaję uczciwie – dzieci lubią Binga.

W książce „Bing. Bajki 5 minut przed snem” znajdziemy aż sześć opowiadań z Bingiem i spółką. Wszystkie dotyczą tematów bliskich dzieciom – wspólnej zabawy, dzielenia się, pomagania w obowiązkach domowych, odwagi do podejmowania nowych wyzwań czy współpracy. Przyznacie, że tematyka rozległa i ciekawa także z punktu widzenia dorosłych, natomiast warto zaznaczyć, że tutaj wszystko zostało ładnie „opakowane” we wdzięczne historyjki dla najmłodszych.

Każda historia zapisana jest dużą czcionką, stąd całkiem spore gabaryty książki, mimo że same opowiastki są raczej niedługie. To cecha charakterystyczna książek o Bingu, w końcu bajki też były króciutkie.

Natomiast tekst jest świetnie uzupełniony przez bardzo kolorowe, znane z bajki ilustracje. Dobrze się to razem komponuje. Ja tych odcinków nie znałam, pewnie dotyczą jakiejś nowej serii, ale tym większy miałam fun z czytania.

Bing to bardzo popularna postać, jeśli chodzi o bajki dla najmłodszych. Trudno się temu dziwić, da się lubić. Niemniej ja odkąd pamiętam, najbardziej cenię Flopa – za jego mądre wspieranie rozwoju dziecka, za niewyręczanie, ale wyposażanie malucha w narzędzia do tego, by sobie poradził, za dawanie możliwości popełniania błędów i wyciągania wniosków, za uważne towarzyszenie i wspólne zabawy. Aż i tylko tyle wystarczy, by wychować młodego człowieka – nie tylko w bajce.

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa HarperKids.