„Mamy dla siebie coraz mniej czasu, a dorosłość wpędza nas w rzeczywistość paradoksu – pragniemy jej, jednocześnie odpychając rękami i nogami. Stajemy przed wyborami, których nigdy nie chcielibyśmy podejmować, ponieważ już wiemy, że nikt inny, ale właśnie my poniesiemy ich konsekwencje” Recenzja z rodzaju tych ekspresowych. Dopiero co otrzymałam książkę, pochłonięta została w jeden dzień i już doprasza się o to, by słów kilka o niej napisać. Nie bez powodu…
Month: marzec 2016
Wharton Edith, „Wiek niewinności”
Wiek hipokryzji – ten tytuł lepiej odzwierciedlałby XIX-wieczne realia Nowego Jorku, które zostały w książce opisane, choć tytułowa niewinność też pasuje, przybrana jest po prostu sarkazmem. Ellen Olenska – młoda hrabina, która uciekła od męża tyrana i pośród społeczeństwa najbardziej w świecie ceniącego konwenanse, chce wziąć rozwód. Czy jednak ma do tego prawo? Przecież uczynki jednej osoby rzutują na opinię całej rodziny. Newland Archer to z kolei młody mężczyzna, którego…
Michniak Marek, Pawłowski Antoni, „40 lat w Koronie”
„40 lat w Koronie” to kompendium wiedzy o klubie, który znaczy dla mnie więcej niż wszystkie Manchestery, Barcelony i Liverpoole razem wzięte. Dość powiedzieć, że na podium moich ulubionych piłkarzy WSZECHCZASÓW znajduje się Łukasz Sierpina – między Stevenem Gerrardem i Michaelem Owenem. Albo że z racji miejsca zamieszkania – Kraków – czasem dochodziło do sytuacji kuriozalnych dla osób postronnych, tj. na kilku ekranach w krakowskim lokalu wszyscy spoglądają na rywalizację…
Brontë Anne, „Agnes Grey”
Chyba znów dopadła mnie czytelnicza gorączka powieści osadzonych w XIX wieku. Jak już sięgnie się po książkę z tego gatunku, na jednej się nie skończy. Dziś przyszła pora na kolejną z sióstr Brontë i jej „Agnes Grey”, którą otrzymałam na moje xxx (wyciął cenzor) urodziny. Książka bliska mi z racji profesji wykonywanej przez tytułową bohaterkę – gdyby przyszło mi żyć w XIX-wiecznej Anglii, zapewne zostałabym właśnie guwernantką, a moich zamiarów nie…
Brontë Emily, „Wichrowe wzgórza”
Kolejny z moich wielkich powrotów do przeszłości, kiedy powinnam odkryć, że po kilku latach ocena bohaterów zmienia się, tak jak to miało miejsce w przypadku „Rozważnej i romantycznej”. Tym razem się nie udało… „Wichrowe wzgórza” czytałam w wieku lat około dwudziestu, kiedy byłam jeszcze zbyt romantycznie usposobionym podlotkiem i potrafiłam wszelkie niegodziwości usprawiedliwiać porywem uczucia, którego większość świata nie jest w stanie pojąć i właściwie ocenić. Uwielbiałam Heathcliffa. Ekranizację obejrzałam…
García Márquez Gabriel, „Rzecz o mych smutnych dziwkach”
Jest w Márquezie coś, co mnie przeraża, mianowicie fakt, że co jakiś czas odczuwam potrzebę, by po niego sięgnąć. Niezbyt często, bo wypada to średnio co około 2 lata, nie nazwałabym więc tego masochizmem, ale bez wątpienia jest to jakaś forma samoudręczenia. Nie będę skupiać się na tematyce samej książki, bo też tytuł mówi o niej aż nazbyt wiele i w sumie dość dobrze odzwierciedla jej treść. Chodzi o Márqueza…
Balagué Guillem, „Messi. Biografia”
Ludzie kochający futbol dzielą się na dwie grupy – na tych, którzy uwielbiają Messiego i tych będących za Ronaldo. Nasze rodzime podwórko oferuje oczywiście jeszcze inne podziały, ale są one związane najczęściej z miejscem zamieszkania lub pochodzenia. W szerszym kontekście mamy zwolenników Leo i Cristiano, mało kto pozostaje wobec tych postaci obojętny. Do tych pierwszych przynależę, wybór drugich szanuję, choć nie mogę powiedzieć, że rozumiem. Biografia Messiego autorstwa Guillema Balagué’a…
„Twoja niezwykła podróż. 100 najpiękniejszych miejsc na świecie”
Książka do kolorowania przyszła w samą porę – gdy po dwutygodniowej walce z chorobą w końcu poległam i pokonana wskoczyłam do łóżka. Nastrój więc ponury, a ponoć kolorowanki dla dorosłych odstresowują, uspokajają, uszczęśliwiają i czynią te wszystkie inne rzeczy na plus. Kredki i kolorowanki to temat mi bliski, gdyż na co dzień przyszło mi dumnie nosić torbę z napisem „Jestem nauczycielką przedszkola. Przemieniam świat!”. Teraz role się odwróciły i to…
Lynn Sandi, „Na zawsze. Ona”
„Tak więc do tomu drugiego przystępuję z wyzerowanymi emocjami i daję pani Sandi Lynn carte blanche. W chwili obecnej nie przewiduję zakupu tomu trzeciego, bo i on istnieje, ale kto wie, co przyniosą karty części drugiej?” Tak kończyłam recenzję pierwszego tomu. Po lekturze drugiego zdania niestety nie zmieniłam. Wbrew temu, czego się spodziewałam, nie były to dalsze losy bohaterów, od chwili narodzin dziecka. Była to dokładnie ta sama opowieść, tyle…
Lynn Sandi, „Na zawsze”
Kupiłam ze względu na okładkę. W promocji było, więc od razu dwa tomy wzięłam. Ładny chłopak, ładna dziewczyna, zdjęcie w odcieniach szarości i napis w kolorze – takie wszystko stonowane, może nawet trochę subtelne, takie jak lubię. No cóż… Może ja jakaś dziwna jestem, może staroświecka, a nawet zacofana. Niech i tak będzie. Ale gdy czytam o tym, że poznają się w klubie – on przystojny, bogaty, egoistyczny i bezuczuciowy,…