Sztybor, Nowacki i Mazur trzymają poziom. Po sukcesie pierwszej części komiksu „W koronie”, z przytupem weszli na rynek z częścią drugą – „Jeszcze będzie las, by odpoczywać”. Było już o niespełnionych obietnicach wyborczych, czas na…demokrację! Niewtajemniczonym wyjaśnię, że autorzy postanowili pokazać dzieciom politykę trochę w krzywym zwierciadle, acz niekiedy bardzo realistycznie, przy pomocy zwierzęcych bohaterów – żółwia, kreta i małpki, którzy zamieszkali w koronie dębu. Do domu naszych przyjaciół zawitali…
komiks
Matraś Agata, „Mały, Duży i…”
Jeśli czasem zaglądacie na bloga Zaczytanej, znacie już z pewnością niewielkoformatowe komiksy z sympatycznymi, zwierzęcymi bohaterami. Dziś recenzja kolejnych dwóch – o Małym, Dużym i ich przygodach. „Mały, Duży i chmura” to opowieść o tym, jak czasem rzeczy nieistotne potrafią popsuć humor, jeśli zanadto się na nich skupimy. Zajęci czymś innym nawet byśmy ich nie dostrzegli, ale gdy w oczy zagląda nuda, z równowagi jest nas w stanie wyprowadzić najmniejszy…
Kucharska Nikola, Kubas Michał, „Kobo w supermarkecie”
Pamiętam, że kiedy sama byłam dzieckiem, uwielbiałam komiksy. Później ta fascynacja skryła się gdzieś głęboko pod natłokiem spraw istotnych w wieku dorastania i niemal zupełnie o niej zapomniałam. Wróciła, gdy niedawno na swojej drodze spotkałam książkę „W koronie. Nie ma miejsca jak dąb”. Z czym jednak kojarzyły mi się dawne komiksy? Małe okienka z obrazkami i jeszcze mniejszymi dymkami na dialogi. Czcionka niemal wymagająca sięgnięcia po okulary. Nie ulega więc…
Święcki Adam, „Pan Kawalarz Wilk”
Śmiech to zdrowie – nie od dziś to wiadomo i chyba trudno byłoby znaleźć osobę, która zaprzeczyłaby tej teorii. Lubimy się śmiać, lubimy, gdy jest wesoło. Wszystko wtedy wydaje się prostsze, problemy przestają mieć rangę nierozwiązywalnych i w ogóle jest jakoś lepiej. Ale… jak wszystko na świecie, śmiech także ma swoje dwa oblicza. Lubimy żarty, ale robi się mniej przyjemnie, gdy to my stajemy się tych żartów obiektem. Dobrze jest…
Sztybor, Nowacki, Mazur, „W koronie. Nie ma miejsca jak dąb”
Zawsze uważałam, że polityka to temat, o którym z dziećmi nie da się rozmawiać, a jeśli już ktoś podejmuje taką próbę, to prędzej czy później skończy się to kompletną klapą. Zbyt to poważne, skomplikowane, czasem wątpliwe moralnie i przede wszystkim zbyt nudne, żeby zainteresować kogoś, kto ma lat kilka czy nawet kilkanaście. Autorzy tej książki wyprowadzili mnie z błędu. Z dziećmi można mówić o polityce i to w sposób humorystyczny,…