Rebizant-Siwiło Monika, „Zatańcz ze mną”

To moja pierwsza, ale z pewnością nie ostatnia przygoda Moniką Rebizant-Siwiło. Po tym, co zastałam w „Zatańcz ze mną”, obiecałam sobie, że prędzej czy później nasze ścieżki ponownie się skrzyżują na drodze kolejnej lektury. Uwielbiam to uczucie, kiedy trafiam na nieznanego dotąd autora, którego książka okazuje się prawdziwą literacką perełką. Majkę poznajemy jako kobietę pozornie spełnioną, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Główna bohaterka jest po rozwodzie, nad którym…

Richards Susan, „Koń, który mnie wybrał”

Uczciwie muszę przyznać, że ta książka nie porwała mnie od razu. Na początku odczuwałam nawet coś w rodzaju dyskomfortu. Z jednej strony jestem straszną zwolenniczką różnego rodzaju zwierzaków i wierzę, że człowiek i zwierzę mogą zbudować taką przyjaźń, jaką nie często spotyka się między ludźmi. Mimo wszystko coś nie do końca mi grało w początkach lektury. Być może był to natłok fachowej terminologii związanej z hodowlą koni, które to zajęcie…

Czarkowska Iwona, „Wesoła rozwódka”

Do sięgnięcia po najnowszą książkę Iwony Czarkowskiej skłoniło mnie nic innego jak wdzięczy tytuł. Nie miałam wcześniej do czynienia z utworami tej pani, a „Wesoła rozwódka” sugerowała, że lektura będzie lekka i przyjemna, czyli taka, jakiej akurat w danej chwili potrzebowałam. Przy okazji – zbliża się nasz pierwsza rocznica ślubu, mina mojego ślubnego, gdy zobaczył, co czytam – bezcenna 😉 Przypadek Alicji wydaje się być banalny. Jako żona o zdradach…

Świętek Edyta, „Cień burzowych chmur”

Nowa Huta – dwa słowa, które u wielu nie wzbudziłyby zachwytu, dla mnie są wyjątkowe. To właśnie tam, w starej kamienicy z widokiem na zielony park, kilka kroków od Alei Róż przyszło mi spędzić jedne z najlepszych lat w życiu. Nie zliczę już nawet sytuacji, w których bliżsi lub dalsi znajomi łapali się za głowę, nie rozumiejąc mojego przywiązania – przecież daleko do centrum, żadnego klubu z prawdziwego zdarzenia, wokół…

Litwicka Barbara, „Byłaś moim niebem”

Nie sposób chyba wyobrazić sobie piękniejszej miłości niż ta, która jest udziałem…dzieci. Czysta, bezinteresowna, teraz i na zawsze, choć po latach często okazuje się, że to „zawsze” miało jednak jakieś ograniczenia czasowe. Ale nie wtedy, nie w dziecięcym rozumowaniu. Odkąd sięgam pamięcią, wzruszały mnie takie szczenięce zauroczenia – w książkach i na ekranie, kiedy ledwo odrośnięte od ziemi pociechy wyznawały sobie najgłębsze uczucia, czasem czyniąc nawet deklaracje na przyszłość, w…