Langen Anette, „Listy od Feliksa”

Listy – uwielbiam je otrzymywać. W dzieciństwie pisałyśmy je do siebie z koleżanką mieszkającą kilka miejscowości dalej, później zaczęłam czytać te, które pisał mój tata z wojska do mojej mamy, kiedy jeszcze nawet nie było mnie w planach, następnie próbowałam nakłonić własnego męża, by coś dla mnie napisał (tu niestety bezowocnie), a kiedy nosiłam pod sercem córę, sama napisałam kilka listów do niej. Bardzo boleję nad tym, że ta forma…

Zommer Yuval, „Wielka księga ssaków”

Wydawca tej publikacji chyba wziął sobie do serca jej nazwę – „Wielka księga ssaków” naprawdę jest wielka, także gabarytowo! I gdybym nie widziała poprzedniej części tej serii, pewnie byłoby to dla mnie duże (a, jakże!) zaskoczenie. Mąż kupił jednak swojej chrześnicy jakiś czas temu „Wielką księgę robali”, więc wiedziałam mniej więcej, z czym mamy do czynienia. O ile robale nie leżą w kręgu moich zainteresowań, w sumie toleruję jedynie biedronki…

Miszczuk Katarzyna Berenika, „Noc Kupały”

Czytam naprawdę dużo i często spotykam się z dość irytującym zjawiskiem, kiedy to pierwsza część jakiejś historii dosłownie porywa Czytelnika, czyniąc go swoim więźniem do ostatniej strony i kusi napisem końcowym: „Ciąg dalszy nastąpi”. Cóż począć ma biedny Czytelnik? Czeka z niecierpliwością, aż będzie mu dane przeczytać kontynuację historii o losach bohaterów, których ukochał, a kiedy to już się dzieje, to często ma się wrażenie, jakby właśnie ktoś zdzielił nas…

Wiśniewski Janusz Leon, „Uczucia”

Książki o uczuciach należą do tych najpiękniejszych i najbardziej wartościowych wśród publikacji dla najmłodszych. Warto jednak zaznaczyć, że nie wszystkie, a nawet – niestety – niewielki ich odsetek. Należy bowiem pamiętać, że to materia niezwykle delikatna, potrafiąca przynieść wiele pożytku, ale też szkody, jeśli nie jest dostosowana do potrzeb wieku dziecięcego. Zbyt często w swoim życiu spotykałam się z publikacjami, których przesłanie było niezbyt budujące – złość jest zła, odczuwanie…

Brontë Charlotte, „Dziwne losy Jane Eyre”

Oto Charlotte Brontë, najbardziej ekscentryczna i według wielu najbardziej utalentowana z sióstr, w najlepszym wydaniu. „Dziwne losy Jane Eyre” potwierdzają zresztą tę tezę. Dla mnie jedynie „Wichrowe wzgórza” Emily mogą stawać do walki o miano najlepszego utworu popularnego rodzeństwa. Pamiętam, gdy czytałam tę książkę po raz pierwszy, będąc jeszcze studentką polonistyki. Siedziałam w pociągu i musiałam stanowić dość osobliwe zjawisko dla innych podróżujących – zaczytana w dziewiętnastowiecznej powieści, z policzkami…

Urbaniak Roch, „Papiernik”

Spoglądając po raz pierwszy na okładkę „Papiernika”, już byłam w nim zakochana i wiedziałam, że wybaczę mu wszystko. Nawet jeśli tekst nie będzie tak porywający jak ilustracje, nie będę nad tym ubolewać zbyt długo. Wystarczy bowiem, że zanurzę się w świecie ilustracji Rocha Urbaniaka, aby przestać zwracać uwagę na wszystko inne. Świat wykreowany przez krakowskiego malarza jest ucieleśnieniem moich wyobrażeń o idealnie zobrazowanej publikacji dla dzieci starszych. Nie chodzi tylko…

Michalewicz Iza, „Zbrodnie prawie doskonałe”

Bywają takie chwile, kiedy trudno jest znaleźć odpowiednie słowa, pisząc recenzję. Bo trochę głupio, zwarzywszy na tematykę książki, napisać, że strasznie wciąga i nie można się od niej oderwać do ostatniej strony. Zaryzykuję jednak, ponieważ tak właśnie było. Gdy teraz pomyślę o tym, że to wszystko wydarzyło się naprawdę, aż przechodzą mnie ciarki. W trakcie lektury nie zastanawiałam się nad tym zbyt często. Brnęłam przez kolejne historie, gdzieś tam głęboko…

Piotrowska Eliza, „Ogóras. Ale jazda!”

Odkąd tylko zobaczyłam ten tytuł, wiedziałam, że muszę wejść w jego posiadanie. Bez względu na to, czy będzie to egzemplarz recenzencki, zakupiony, w promocji czy po cenie regularnej. Są po prostu takie książki, które musisz mieć i nic, nawet cena, nie odgrywa tu większej roli. Zapytacie, skąd ta determinacja? Cóż, kto choć raz w życiu miał przyjemność jechać tak zwanym ogórasem, ten na pewno zrozumie. A że jeździłam nim przez…

Lewis Susan, „Dziewczyna, która wróciła

Kiedy trafiam na książki takie jak ta, poważnie rozważam rozszerzenie skali ocen o dodatkową jedenastkę, bo w porównaniu do wielu innych dziesiątek, które mi się spodobały, ta zasługuje na więcej. Tak dobrej powieści nie czytałam od czasu… już nawet nie pamiętam czego! Chyba nigdy wcześniej nie sięgnęłam nawet po thriller psychologiczny i najwyraźniej to był błąd. Bo jak niektórzy z Was już może wiedzą, jestem mamą, która swoją pociechę musi…

Naklicka-Kleser Jolanta, ‚Lodovo”

Przez długie lata zupełnie nie zwracałam uwagi na to, co jem i wrzucałam w siebie najczęściej rzeczy określane mianem jedzenia śmieciowego. Najważniejszym kryterium wyboru była dla mnie szybkość przygotowania, a kiedy tylko miałam taką możliwość, całkowicie rezygnowałam z samodzielnego przyrządzania posiłków na rzecz serwowanych na mieście fast foodów i innych specjałów o wątpliwych wartościach odżywczych. Nie rozumiałam, o co tyle szumu w domu przyszłego małżonka, gdzie wszystko było zdrowe, samodzielnie…