To moja pierwsza, ale z pewnością nie ostatnia przygoda Moniką Rebizant-Siwiło. Po tym, co zastałam w „Zatańcz ze mną”, obiecałam sobie, że prędzej czy później nasze ścieżki ponownie się skrzyżują na drodze kolejnej lektury. Uwielbiam to uczucie, kiedy trafiam na nieznanego dotąd autora, którego książka okazuje się prawdziwą literacką perełką. Majkę poznajemy jako kobietę pozornie spełnioną, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Główna bohaterka jest po rozwodzie, nad którym…
blisko do dychy!
Sparks Nicholas, „Spójrz na mnie”
Może to kwestia mojej dłuższej, bo paromiesięcznej rozłąki z Nicholasem Sparksem, a może po prostu jego najnowsza książka jest tak dobrze napisana, ale przez ostatnie dwa dni po prostu nie mogłam się od niej oderwać! Cierpiało na tym nawet moje małżeństwo, gdy pod nosem szemrałam niecne rzeczy pod adresem małżonka, gdy ten gasił światło, co było jednoznaczne z odstawieniem lektury na jutro. Dlaczego tak się ze mną działo? Otóż, wyobraźcie…
Witkiewicz Magdalena, „Cześć, co słychać?”
Zdarzają się książki, w stosunku do których ma się bardzo duże oczekiwania. Tak było u mnie w tym przypadku. Nie mogłam przejść obok niej obojętnie, odkąd przeczytałam na okładce fragment: „Bardzo dbam, by nie padły słowa, których nie można wymazać. Nigdy jednak nie przyszło mi do głowy, jak niebezpieczne może być: Cześć, co słychać?” W tym właśnie momencie uruchomiła się wyobraźnia, na długo przed otwarciem książki czy choćby decyzją o…
Trzeciak Marta Alicja, „Dwadzieścia siedem snów”
Długo czekałam na tę książkę. Za pierwszym wysłaniem zaginęła, zupełnie jakby nie była mi pisana. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Kobiecego druga paczuszka dotarła bez przeszkód. I całe szczęście. Magia. Na każdym kroku. Przy każdej rzeczy, postaci, miejscu i zdarzeniu. Magia słowa. Bo o wszystkim można prosto, kolokwialnie, naturalistycznie – nałóg, seks, dziwka, bękart. Tylko po co? Przecież można też magicznie. I właśnie w sposób najlepszy z możliwych, w sposób magiczny, opowiada…
Sanmartin Fenollera Natalia, „Przebudzenie señority Prim”
To zdarza się rzadko, niezmiernie rzadko, ale jednak jest możliwe. Czasem dostajesz w swoje ręce książkę, w której jest wszystko, czego potrzebujesz do szczęścia. Tak było w tym przypadku. Ale czy można się dziwić, skoro miejsce akcji to „kwitnąca kolonia uciekinierów od nowoczesnego świata, którzy przybyli tu w poszukiwaniu prostego, wiejskiego życia”? Tu musiało być idealnie. I było. Prudencia Prim dostaje posadę bibliotekarki (pierwszy plus!) w domu mężczyzny wykształconego, elokwentnego…