maleńka-dorritTo jest to. Dla takich perełek się czyta, się żyje. Na Charlesa Dickensa poluję od dawna w miejscowej bibliotece, ale wiecznie wypożyczony. Jak się okazuje, nie bez powodu. Planowałam zacząć swoją przygodę z Dickensem od powieści „Wielkie nadzieje” (Ethan Hawke i cała ekranizacja naprawdę urzekające!), ale los chciał, że dzięki współpracy z Wydawnictwem MG trafiłam najpierw na „Maleńką Dorrit”.

Niepospolita, nietuzinkowa, po prostu oryginalna. To można powiedzieć zarówno o głównej bohaterce – Amy Dorrit – jak i o całej fabule. Jeśli ktoś wpada na pomysł wykreowania bohaterki urodzonej i wychowanej w więzieniu dla dłużników, to musi być geniuszem pisarskim. Tego nie ma na rynku, a rynek tego potrzebuje. Ja tego potrzebuję. Chcę bohaterów, którzy będąc dobrzy i prostolinijni, wymykają się jednak schematom, nie są tendencyjni. Tu to dostałam. I już po jednej książce przekonałam się do autora, czego zazwyczaj staram się nie robić. Ale Dickens to klasyka, która do tej pory jakimś złośliwym zrządzeniem losu mi się wymykała.

Maleńka Dorrit, bo też tak wszyscy zwykli nazywać Amy ze względu na jej filigranową aparycję, nie jest ubogą pięknością, co często spotyka się w książkach tego rodzaju. Jest po prostu przeciętnej urody i nie zmienią tego strojne suknie. Nie jest także wykształconą dziewczyną, której pochodzenie uniemożliwia zaistnienie w świecie. Bo też jakie wykształcenie mogła otrzymać w więziennej szkółce? Maleńka Dorrit jest po prostu dobra. W tym tkwi jej urok, którego nie zamieniłabym u niej na żadne dworskie maniery  czy salonową piękność. Maleńka Dorrit przypomina mi Melanię z „Przeminęło z wiatrem”, a to chyba jedna z najlepszych kreacji bohaterek, z jakimi się dotąd spotkałam.

Książkę, pomimo uciążliwego deficytu czasu wolnego będącego ostatnio moim udziałem, pochłonęłam w dwa dni, niepełne. Ale takiej lektury się nie przerywa, taką lekturę kończy się z ciężkim sercem, że już po wszystkim.

Ulubione cytaty:

„W duszy jej zachodziła jakaś nowa zmiana: chciałaby stać się prawie niewidzialna, służyć innym i spełniać swoje obowiązki bez uśmiechu zadowolenia ani promyka szczęścia. Niechaj ludzie o niej zapomną”.

Moja ocena: 9/10

Tytuł: Maleńka Dorrit

Autor: Charles Dickens

Wydawnictwo: MG

Stron: 382

Za okazane zaufanie i udostępnienie egzemplarza do recenzji serdecznie dziękuję

Wydawnictwu MG!

logo MG nowy jpeg

 

2 thoughts on “Dickens Charles, „Maleńka Dorrit”

Dodaj komentarz