Serie dla maluchów to jedne z moich ulubionych, choć moje dziecię już z nich wyrosło. Niemniej do tej pory chętnie po nie sięgam, niektóre wykorzystując w pracy.

Jeśli kiedykolwiek mieliście do czynienia z maluszkami, to pewnie nie jest wam obca zabawa w „a kuku!”. Tutaj mamy  nieco podobną koncepcję – na każdej rozkładówce mamy do czynienia z takim „a kuku”.

Książki, które do nas trafiły, to „Gdzie się schował jednorożec?” oraz „Gdzie się schował kotek?”. Jednak poza tytułowymi bohaterami poszukamy tu także innych zwierzaków, za każdym razem innego. A gdzie ukryły się te wszystkie postaci? Za różnymi filcowymi kształtami. Fajne jest to połączenie, bo działa na zmysły – nie tylko na wzrok, ale i dotyk, w końcu filc to bardzo przyjemny w dotyku materiał. W ten sposób powstaje nam interesująca książeczka sensoryczna.

Ale najlepsze jest na końcu. Dzięki ukrytemu na ostatniej stronie lusterku i pytaniu o to, gdzie jest dziecko, można pobawić się także z naszym młodym czytelnikiem. Dobra zabawa gwarantowana!

W książkach jest kolorowo, ilustracje nie mają wielu szczegółów, dzięki czemu są przyjazne maluszkom i czytelne dla nich. Całość jest solidna, kartonowa, bezpieczna w użyciu, bo z zaokrąglonymi rogami.

Lubię takie książki, jednocześnie proste i pomysłowe. Warte polecenia.

Książki zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa HarperKids.