Oj, dobrze pamiętam czasy, gdy po serię z porami roku na ulicy Czereśniowej sięgałyśmy z córą bardzo często. Ileż poszukiwań i rozmów o tym, co na ilustracjach, stało się naszym udziałem! Do tej pory wspominam te książki z dużym sentymentem.
Długo natomiast myślałam, że ulica Czereśniowa to coś skończonego, domknięta całość, której nie sposób już o nic uzupełnić. Przyznaję, że się myliłam. Bo uzupełnienie serii o miniksiążeczki było świetnym pomysłem!
Każda z tych niewielkogabarytowych kartonówek dotyczy innej postaci. W tych, które do nas dotarły, znajdziemy Małgosię, Edwarda i Agnieszkę oraz Tomka. Chociaż tak po prawdzie, to tych postaci będzie więcej, bo Tomek ma akurat urodziny, więc pojawią się i goście.
Tekstu nie ma tu wiele, natomiast jest wdzięczny i rymowany, więc wpadnie w ucho i dzieciom, i dorosłym. Często z rymowankami mam tak, że coś mi w nich zgrzyta, tutaj tego uczucia nie doświadczyłam.
Książki są ponadto bardzo miło dla oka zilustrowane – jeśli znacie ulicę Czereśniową, to właśnie takich obrazów spodziewajcie się w środku, po prostu w mniejszym formacie i z mniejszą liczbą szczegółów, co będzie z pewnością korzystne dla maluszków, dla których seria jest przeznaczona.
Dodam jeszcze, że książeczki są małe, lekkie, mają zaokrąglone rogi, co zdecydowanie wpływa na komfort i bezpieczeństwo użytkowania przez najmłodszych czytelników.
Książeczki zdecydowanie warte polecenia i kompletowania!