Kiedy moja córka była mała, sięgałyśmy po książki z Jadzią Pętelką, niemniej były to książeczki aktywnościowe dla maluszków. Później czytałyśmy przygody starszego brata Jadzi – Stasia. Natomiast chyba pierwszy raz miałam w rękach opowiadanie do poczytania z tą bohaterką. Podobało mi się.

Dużą wartość w tej publikacji stanowi pokazanie relacji dziecko-rodzic nie na zasadzie wyręczania, ale pozwalania na decyzyjność i samodzielność. Jadzia może sama wybrać ubranie i mama nie robi z tego problemu, nawet jeśli rajstopy mają dziurę na kolanie. Bliskie jest mi takie podejście.

Mama naszej bohaterki ma jednak jedną cechę, która często się mamom w życiu przydaje – umie przewidywać. Tak więc gdy Jadzia oświadcza, że nie chce zabrać ze sobą ulubionej maskotki na spacer, choć zawsze to robi, to mama mimo wszystko wkłada ją do torby. Jak się okazuje – pluszak jednak się przydaje.

Tekstu nie ma w tej książce dużo, ale biorąc pod uwagę wiek grupy docelowej, to jest to zaleta. Jest krótko, ale za to treściwie, konkretnie.

Widzę też dużą spójność między tekstem a ilustracjami, dzięki czemu całość będzie jeszcze bardziej czytelna dla małego czytelnika.

Jadzia Pętelka chce sama” to książka, która może także uświadomić lub przypomnieć rodzicom, jak ważne jest pozwalanie na samodzielność i decyzyjność dzieci, którym daje to poczucie sprawczości i bycia kompetentnym. A to z pewnością zaprocentuje im w przyszłości. Jako rodzic oczekuję, że książki dla dzieci będą niosły coś wartościowego – czasem jest to sama przyjemność z czytania ciekawego tekstu, a czasem przesłanie, jak w tym wypadku.