Część z was zapewne zna już cykl „Dębowa farma”, „Kózka zwana Wierzbą” to już szósty jego tom. Ja wcześniej słyszałam o tych książkach, ale po raz pierwszy zdecydowałam się sięgnąć po jedną z nich, tę najnowszą.

Jasmine Green, główna bohaterka, to bardzo interesująca postać. Jeśli czasem wydaje wam się, że wasze dzieci wpadają na odważne pomysły, to od razu wam powiem, że prawdopodobnie nigdy nie wpadły na coś takiego, jak ta rezolutna dziewczynka. Bo Jasmine w tajemnicy przed rodzicami kupiła… kozę, a później starała się ten fakt ukryć. Ale po kolei.

Dziewczynka mieszka z rodziną na farmie. Kocha zwierzęta i ma już kilka, którymi się opiekuje. Rodzice powiedzieli, że już dość, że taki (wcale niemały) zwierzyniec im wystarczy. Jasmine naprawdę starała się uszanować zdanie rodziców, ale gdy usłyszała, że jeśli tej małej kózki nikt nie kupi, to zostanie zabita, cóż… decyzja nie była trudna. Nasza bohaterka poświęciła na ten cel całe swoje kieszonkowe. No dobra – mamy kozę, ale co dalej? Dalej są próby utrzymania tego faktu w tajemnicy,  na szczęście dziewczynka ma wsparcie swojego przyjaciela. Czy utrzymanie czegoś takiego w tajemnicy jest w ogóle możliwe? Tego dowiecie się już z książki.

Publikacja ma niewielki format i czytelną czcionkę, co ma znaczenie przy samodzielnych  próbach czytania. W środku znajdziemy też wdzięczne czarno-białe ilustracje.

To książka, która może nie rzuciła mnie na kolana, niemniej przyjemnie się ją czytało. Zresztą nie tylko mnie, sądząc po tym, że to już szósty tom – tę serię lubią dzieci, w końcu kto nie chciałby mieć tyle odwagi, samozaparcia i hartu ducha co bohaterka tej opowieści?