Znamy już z córą „Megaukładankę” od Buu, więc po „Cienie” sięgałam z pewnością, że to też będzie coś ekstra. I nie myliłam się, choć jest to gra przeznaczona dla nieco straszych pociech niż moja córa.
W zestawie znajdziemy drewniane klocki w różnych kształtach oraz plansze z cieniami. Zadanie polega na tym, że klocki musimy dopasować do danej planszy w taki sposób, żeby zakryć wszystkie „zacienione” miejsca. Czasem mamy podpowiedź w postaci umiejscowienia jednego czy dwóch klocków i musimy dopasować resztę, innym razem trzeba odgadnąć miejsce ich wszystkich, co wcale nie jest taką prostą sprawą.
Jedna plansza zawiera cienie wszystkich klocków i ona właśnie czyni tę zabawkę odpowiednią także dla maluszków – moja córa to właśnie po nią sięga i układa, o reszcie sama mówi, że to jeszcze dla niej za trudne. Za to ja mogłam się sprawdzić – trochę pogłówkowałam i się udało 🙂 Plansz jest aż 24, więc mamy całkiem sporo kombinacji do ułożenia. Do zestawu dołączono także książeczkę z 21 wzorami 3D do ułożenia i instrukcją, a całość zapakowano w drewniane pudełko, dzięki czemu zestaw łatwo przechowywać.
Klocki, jak tradycyjnie u Gruchotek, są drewniane, wysokiej jakości, kolorowe. Spokojnie mogą posłużyć także do innych zabaw. Moje dziecko układa z nich wieże i różne kształty, które następnie nazywa. Jeśli mam być szczera – bardzo lubię te jej zabawy swobodne, często jest tak, że przedkładam je ponad te zgodne z instrukcją. Uwielbiam te dziecięce pomysły i kreatywność, a z takim materiałem łatwo ją wyzwolić.
„Cienie” to kolejna już gra od Gruchotek, którą jestem zachwycona. Na to, by córa układała trudniejsze plansze, jeszcze trochę za wcześnie, ale na razie będziemy wykorzystywać jej elementy inaczej, a gdy przyjdzie właściwa pora, plansze dołączą do naszych zabaw.