Bardzo doceniam gry i zabawki, które – pomimo tego, że docelowo są przeznacozne dla starszych pociech – można zaadaptować do zabaw z młodszym dzieckiem. Dzięki temu możemy z córą próbować różnych aktywności, modyfikować je, dostosowywać do jej możliwości i w ten sposób sprawdzać, czy coś ją interesuje, czy jest już na coś gotowa, czy jednak jeszcze nie. Gra Catch The Treasure stwarza właśnie takie możliwości.

Teoretycznie jest ona przeznaczona dla dzieci od 4 r. ż. I jeśliby sztywno trzymać się zasad gry, pewnie faktycznie tak jest. Gra składa się z kilkudziesięciu okrągłych żetonów oraz jednego żetonu z bombą. Każdy z nich jest dwustronny – na jednej stronie znajduje się jeden duży przedmiot, na odwrocie – pięć mniejszych. Zadaniem dzieci jest odszukiwanie w jak najszybszym czasie żetonu, gdzie wśród pięciu przedmiotów znajduje się taki sam, jak ten duży, który dziecię akurat trzyma w ręce. Bomba wkracza do gry, gdy jednemu z graczy zaczyna brakować żetonów pasujących do wyszukania.

My z córą nieco zmodyfikowałyśmy te zasady, bo Zosia ma dopiero dwa lata. Bawimy się w ten sposób, że wyszukuje ona odpowiednich żetonów tak, jak zakładają to zasady gry, ale robi to w swoim tempie, a z zebranych żetonów układa wieżę, co stanowi dla niej dodatkową atrakcję. Bombę odłożyłyśmy na razie do pudełka. I dzięki tym drobnym modyfikacjom zasad moje dziecię już teraz może cieszyć się grą, którą bardzo lubi. Wyszukiwanie idzie jej już sprawnie, choć na początku miała trudność z tym, by nie odwracać kart, tak jak robi się to w memo, które też bardzo lubi.

Bawimy się zatem razem, ćwicząc przy tym spostrzegawczość, uważność i trochę motoryki małej, gdy córa stara się ułożyć prostą wieżę. U starszych pociech dochodzi do tego refleks i możliwość kształtowania postaw zdrowej rywalizacji – umiejętność przegrywania jest bardzo istotna, ale też… niesamowicie trudna. Jeśli dziecku od małego będzie się tłumaczyło, że nie zawsze się wygrywa, że czasem jest się w zabawie pierwszym, a czasem drugim czy trzecim i to całkiem naturalne, że to nie umniejsza w niczym umiejętności dziecka, w przeszłości zaowocuje to tym, że porażka nie będzie powodem do frustracji, ale kolejną próbą w dążeniu do bycia coraz lepszym.

Zabawkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości portalu aleMaluch.pl.

Zabawkę kupicie tutaj.