Śmiech to zdrowie – nie od dziś to wiadomo i chyba trudno byłoby znaleźć osobę, która zaprzeczyłaby tej teorii. Lubimy się śmiać, lubimy, gdy jest wesoło. Wszystko wtedy wydaje się prostsze, problemy przestają mieć rangę nierozwiązywalnych i w ogóle jest jakoś lepiej. Ale… jak wszystko na świecie, śmiech także ma swoje dwa oblicza. Lubimy żarty, ale robi się mniej przyjemnie, gdy to my stajemy się tych żartów obiektem.
Dobrze jest mieć przyjaciół. Jeszcze lepiej, jeśli są to osoby wesołe i cieszące sie życiem. Taki właśnie na pozór jest główny bohater komiksu Adama Święckiego – wilk. Radosny, lubiący się śmiać i bawić, sam siebie nazywający kawalarzem. I nikt z pewnością nie miałby wilkowi tych cech za złe, gdyby nie fakt, że ofiarami jego żartów padają leśni przyjaciele. A to gdzieś się zapodziało czyjeś gniazdo, a to niedźwiedziowi spadł na głowę dzbanek miodu, w końcu tak go lubi. Wilk pękał ze śmiechu, jego przyjaciele niekoniecznie.
Przyjaciele… No właśnie – czy zwierzęta z lasu nadal chciały się z wilkiem przyjaźnić? Przyszedł taki czas, że nawet sam wilk zaczął mieć co do tego wątpliwości, w pełni zresztą uzasadnione. Refleksja na szczęście przyszła w porę, być może zawiedzione przyjaźnie da się jeszcze uratować.
Niewielki format, grube stronice i krótkie, rymowane zdania sprawiają, że książeczka jest poręczna także dla dzieci już samodzielnie czytających. Przemawiają do mnie też ilustracje w kontrastowych, intensywnych barwach. To najnowsza pozycja w serii komiksów wydanych przez Wydawnictwo TADAM, w której to serii znajdziemy także opowieści o Lisie Elegancie, Detektywie Sowie i Misiu będącym łasuchem.
Książeczka w prosty i przystępny dla młodych umysłów sposób pokazuje życiową prawdę – o przyjaźń trzeba dbać, nie powinno się robić nic jej kosztem. A wrodzona skłonność do zabawy i rozweselania innych? Można ją inaczej spożytkować, z korzyścią dla wszystkich wokół. Pan Kawalarz Wilk jest tego najlepszym przykładem.
Moja ocena: 9/10
Tytuł: Pan Kawalarz Wilk
Autor: Adam Święcki
Wydawnictwo: TADAM
Stron: 20
Za okazane zaufanie i udostępnienie egzemplarza do recenzji serdecznie dziękuję
Wydawnictwu TADAM!