Nadia Hashimi kontynuuje temat, z którym spotkałam się już w poprzedniej jej książce – sytuację afgańskich kobiet we współczesnym świecie. I choć wydawać by się mogło, że „męczenie” po raz kolejny tej samej tematyki niekoniecznie jest dobrym pomysłem, to w tym konkretnym przypadku wygląda to zupełnie inaczej. Bo Afganistan i życie Afganek to temat rzeka, który trudno zamknąć w jednej książce, zamknąć w ogóle w słowach. Co więcej, „Dom bez okien” dla mnie okazał się nawet lepszy od poprzedniej propozycji autorki („Kiedy księżyc jest nisko”).
Zibę, główną bohaterkę powieści, poznajemy w sytuacji, gdy zakrwawiona siedzi na własnym podwórku, a jej mąż leży nieopodal martwy, z siekierą w karku. Zostaje oskarżona o morderstwo i osadzona w więzieniu dla kobiet, a to, że udało się uniknąć samosądu zakrawa na cud. Jej obrony podejmuje się młody adwokat idealista, chcący wprowadzać w afgańskim systemie prawnym zachodnie standardy. Współpraca z milczącą oskarżoną, w kraju, gdzie wypaczono pojęcie honoru, zwłaszcza w odniesieniu do kobiet, wydaje się być walką z wiatrakami.
Ale „Dom bez okien” to nie tylko opowieść o Zibie i jej nieszczęściu. To zapis historii wielu kobiet, które trafiły do więzienia za absurdalne dla reszty świata zarzuty i nie mogą się bronić, bo w Afganistanie słowo kobiety jest mniej warte od słowa mężczyzny.
Poruszająca, skłaniająca do refleksji, momentami przerażająca. Czasem prawda jest zbyt okropna, by otoczenie mogło ją poznać, a konsekwencje jej wyjawienia zbyt okrutne dla tych, którzy pozostali przy życiu…
Szczerze polecam. Bestseller na skalę światową.
Ulubione cytaty:
„Każdy, komu na piersi ciąży brzemię, może być poetą”
„Dla kobiet czas biegnie inaczej. Męczą nas długie godziny wczoraj, nęcą krótkie chwile jutra. Oto jak żyjemy: rozdarte między tym, co było i tym, co będzie”.
Moja ocena: 9/10
Tytuł: Dom bez okien
Autor: Nadia Hashimi
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Stron: 491
Za okazane zaufanie i udostępnienie egzemplarza do recenzji serdecznie dziękuję
Księgarni TaniaKsiążka.pl!