Cóż to była za lektura! Owszem, słyszało się, że George Best nie odmawiał żadnej płci – paniom miejsca u swego boku, panom kolejnych kolejek w barze. Ale że aż tak? To była dla mnie nowość. Biję się w piersi zawstydzona własną niewiedzą, ale moim usprawiedliwieniem niech będzie fakt, że w czasach świetności Besta mnie jeszcze na świecie nie było, ba, nawet w planach na następne kilkanaście lat.
Wiele już biografii piłkarskich przeczytałam. Nie zawsze były to opowiadania grzecznych chłopców pokroju Gerrarda, bo też do takich z pewnością nie zaliczają się Andrzej Iwan czy Paul Merson. Ale pod względem stylu życia Best bije ich na głowę, niekoniecznie w pozytywnym sensie. Dwa rozbite małżeństwa, nieustanne zdrady, hazard i pijackie ciągi, które potrafiły trwać w nieskończoność. „Król życia” – tak o nim mawiają, dla mnie dużo w tym ironii. Bo jeśli nie masz do tego swojego życia za grosz szacunku, to marny z ciebie król.
Dla mnie autobiografia George’a Besta to historia o tym, jak upadają legendy. Czasem na własne życzenie. Nie jestem zwolenniczką statystyk, ale w przypadku Besta aż się proszą, żeby je przytoczyć: w karierze klubowej rozegrane 596 spotkań, z czego 361 w barwach Man Utd, pozostałe 235 meczów Best zagrał w…12 klubach, co daje nam oszałamiającą średnią niespełna 20 spotkań na jedną drużynę. Jedenaście lat w United, kolejne dziewięć w 12 innych zespołach. Best rozmienił się na drobne i tak upadła legenda.
Duży plus za szczerość i prostolinijność. Best nie ściemnia. Opisuje ze szczegółami, jak sukcesywnie upadlał sam siebie, a przy tym nie kreuje się na gwiazdora. Nie umniejsza swoich przewinień, nie czuje się dumny ze swojego stylu życia, a jego szczerość sprawia, że momentami zapominamy, że czytamy o wielkim George’u Beście. To jak historia zwyczajnego człowieka z przyziemnymi problemami, który przez nałóg przegrał życie. Bo alkoholizm nie dzieli ludzi na „bestów’ i gorszych, wszystkich upadla tak samo. Daje się wyczuć, że pewnych rzeczy Best nawet żałuje. Jest to widoczne zwłaszcza przy końcu, kiedy naprawdę wierzy, że może przestać. Z żoną zaczyna układać się dobrze, pomimo problemów zdrowotnych liczą na pojawienie się dziecka, wszystko zmierza w dobrym kierunku. Resztę znamy z gazet. W 2004 roku rozwodzi się z 26 lat młodszą żoną, w rok później umiera. Gwiazdą w świecie futbolu zostać ciężko, ale jeszcze trudniej ten ciężar udźwignąć. George Best jest tego najlepszym przykładem.
Ulubione cytaty:
„Angielska prasa zawsze przesadnie przeżywa zwycięstwa i porażki. Kiedy Anglia przegra, spisują ją na straty, a kiedy wygra, ogłaszają potencjalnym mistrzem świata”
„Szkoci zawsze kibicują dwóm drużynom: szkockiej i każdej, która gra przeciwko Anglii”
Moja ocena: 9/10
Tytuł: George Best. Najlepszy. Autobiografia
Autor: George Best, Roy Collins
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Stron: 381
Za okazane zaufanie i udostępnienie egzemplarza do recenzji serdecznie dziękuję
Wydawnictwu SQN!
Choroba alkoholowa i przeszczep watroby okazaly sie wysoka cena, ktora musial zaplacic za lata chwaly. W tej ksiazce George Best zdradza, jak wygladalo jego pelne wielkich sukcesow i jeszcze wiekszych porazek zycie.